gru 25 2009

cfghs


Komentarze: 0
A co jeśli po prostu na głębszym poziomie poza matrycą bankowości, ekonomii, polityki i okultyzmu, sprawy mają się już nieco bardziej abstrakcyjnie. Wielu badaczy dociera do tego momentu i albo są na tyle odważni łamiąc tabu, albo cofają się krok do tyłu. Jesteśmy uczeni od małego, że świat wygląda zgodnie z tym, co mówią w TV, szkole, a co bardziej istotne - identyfikujemy się z EGO i możliwościami percepcyjnymi mózgu. Dzisiaj już wiemy ponad wszelką wątpliwość, że świat istnieje również poza mózgiem i wygląda z tej perspektywy całkowicie inaczej. Nie mamy pojęcia o obiektywnej rzeczywistości poza punktem załamania światła, czyli poza percepcją. To znaczy mamy o niej coraz większe pojęcie, ale nauka głównego nurtu i podążające za nią media nie są w stanie powtarzalnie, doświadczalnie umiejscowić rewelacji, które pochodzą z wymiarów nierejestrowalnych przez mózgowy radar. Oczywiście istnieje szereg placówek naukowych i naukowców, którzy zapuszczają się w rejony metafizyki, psychologii głębi i publikują wyniki zdumiewających badań. Jednak mamy w zwyczaju dzielić naukę na tę właściwszą i mniej ważną. Pomimo, że fantastyczni naukowcy (np. Dr. Dennis McKenna, Dr. Richard Strassman, Dr. Jill Bolte Taylor, Dr. Michael Haiser, Dr. Masaru Emoto, naukowcy z Instytutu Monroe'a i wielu innych) próbują nam przekazać, że popełniliśmy straszny błąd stając się lewopółkulowym społeczeństwem. Przez taką postawę prawdziwy obraz rzeczywistości wręcz przechodzi nam przez palce, a my wciąż jesteśmy zapatrzeni w możliwości przytomnego umysłu.

W tej chwili układanka rozwija się w przyśpieszonym tempie. Nawet na tym forum był poruszany temat pracy badawczej Dr. Johna E. Mack'a, profesora Harvardu, wybitnego psychiatry. Naukowiec ten zbadał mnóstwo ludzi, którzy utrzymywali, że stali się ofiarami porwań przez nieznane im siły. Jego praca zawiera fantastyczne detale odnośnie rozumienia zasad działania podświadomości, fałszywych wdruków pamięci, wspomnień i natury międzywymiarowych bytów. Całkiem możliwe, że jego badania szły już w nazbyt zaawansowanym kierunku, ponieważ profesor uległ tragicznemu wypadkowi. Podobnie, jak Dr. Karla Turner (zajmująca się bardzo głęboko wątkiem Reptilian w odniesieniu do rytuałów satanistycznych, porwań i powiązań z rządem), która również zmarła, w tym wypadku w wyniku choroby. Dotarłem do stronki, na której można znaleźć artykuł i dane ufologów zamordowanych w trakcie prowadzenia swoich badań - oto ona: http://www.philschneider.org/articles/is_someone_killing.html Warto przejrzeć. Ogólnie rzecz biorąc ludzie z tytułami naukowymi, doktorzy, lekarze, osoby poświęcające całe życie na personalne i naukowe śledztwo w danym temacie (UFO, medycyny naturalnej, szamanizmu, psychodelików itp.) bombardują nas swymi szczegółowymi raportami. Jak można z góry zanegować takich ludzi ? A to właśnie robi wielu z nas. Wpada sobie na forum osobnik, który całą wiedzę czerpie z internetu, YouTube lub z informacji jaką przekaże mu profesor na uczelni i od razu odrzuca pracę, którą zebrał ktoś niewspółmiernie bardziej doświadczony od niego. Nie twierdzę, że należy wierzyć na słowo lub opierać się na tytule przy nazwisku, ale jakąś refleksję wypadałoby z tego wynieść. Przynajmniej rzucić informację na tył główki i postarać się poprowadzić własne śledztwo.

Chodzi o to, że jeśli ktoś zaczyna badać linie rodowe elitarnych klanów rodzinnych, dochodzi do oczywistych połączeń z symboliką starożytności, okultyzmem, czyli szeroko pojętymi praktykami magicznymi - inwazyjnymi. Następnie dochodzi do centrum manipulacji, czyli starożytnego Babilonu, gdzie Sumerowie czcili "Bogów" Annunaki. Potem napotykamy na symbole kultu węża i gadów w innym kulturach - również tych, które wedle historii nie miały prawa się ze sobą zetknąć. Jest to temat niezwykle obszerny i naprawdę trudno nie zauważyć korelacji między wężem, a kuszeniem, manipulacją (także genetyczną) i przyczyną pozbawienia nas raju (czyli symboliczna utrata prawdziwej mocy DNA). To sięga znacznie głębiej. Żyjemy w bardzo hermetycznym systemie. Mamy wrażenie wolności, ale to jedynie pozory. Jak wiele informacji przemyka koło nas ? Nie mówię tu tylko o ograniczeniu zmysłów, lecz również o badaniach i eksperymentach prowadzonych przez kompleksy militarne i meta-militarne. Istnieją udokumentowane niesamowite relacje z eksperymentów prowadzonych głęboko pod ziemią (nie chodzi jedynie o podziemia, ale o projekty nie wystawione na światło dzienne mas lub nawet naukowców). Polecam książkę Ernsta Meckelburga pt. "Tunel w czasie", gdzie podaje jedynie dobrze udokumentowane przypadki anomalii czaso-przestrzennych. Był w niej opis pewnej sytuacji, która jest bardzo obrazowa w tym temacie (będę pisał z pamięci więc po szczegóły i nazwiska odsyłam do książki, a jest tego warta): pewien fizyk, laureat nagrody Nobla został poproszony w latach bodajże 50-tych o wyjaśnienie przedstawicielom armii swojej śmiałej teorii na temat teleportacji. Naukowiec stanął przed nimi powiedział, co miał do powiedzenia, ale panowie naprzeciwko nie wykazywali zbytniego ożywienia. Pokiwali głową i powiedzieli mu, że prowadzą takie eksperymenty od lat i udało im się już teleportować znacznie większe obiekty od cząstek elementarnych. Pare z ust puściło też kilku członków tajnych projektów. Z tych wszystkich udokumentowanych rewelacji jedno staje się jasne technologia meta-militarna wyprzedza cywilną o dziesiątki, a teraz może i więcej lat.

Żyjemy w świecie, w którym po pierwsze: przyjmujemy za prawdziwe wyobrażenie tego, czym jesteśmy, a nie tym CZYM jesteśmy w istocie oraz po drugie: wierzymy, że hierarchia powiedzmy od 6 do 0 jest równie realna. 6 - najniższa klasa społeczna i niższe istoty z zaburzeniami itp., 5 - robotnicy, sprzedawcy itp, 4 - pracownicy biurowi, dziennikarze itp., 3 - prezesi mniejszych firm, lekarze itp. 2 - nie wiem powiedzmy bankierzy, sławni aktorzy, muzycy itp., 1 - politycy wyższych szczebli itp., 0 - wybitni naukowcy, laureaci nagrody Nobla, elitarne klany bankierskie itp. - to tylko przykładowa szybka hierarchia. Ogólnie rzecz biorąc system, w którym funkcjonujemy wciska nam, że poza tym zerem nie ma już nic - że zero to ostateczny poziom, w którym człowiek może podczas swej życiowej kariery dojść. Jest to oczywista bzdura. Każdy kij ma dwa końce. Tak naprawdę na głębszym poziomie tego, co w tej chwili obserwujemy te bezwzględne ZERO jest dopiero początkiem, najniższą hierarchią po drugiej stronie kurtyny. Dalej są członkowie tajnych stowarzyszeń, ludzie mający stały kontakt z obcymi kontaktującymi się z iluminowanymi, przedstawiciele, naukowcy i koordynatorzy projektów meta-militarnych, czyli adaptowanie pozaziemskiej technologii, eksperymenty z podróżowaniem w przestrzeni kosmicznej, teleportacją, anty-grawitacją, wolną energią, kontrolą umysłu itp. Myślicie, że po drugiej strony kurtyny tacy Rotschildowie używają pieniędzy ? W ogóle żyją tak jak my ? Nonsens. To zupełnie inny świat. Obudźmy się wreszcie ! Nauka cywilna, a Tajna nauka meta-militarna to dwie zupełnie inne dziedziny. Takie coś jak nagroda Nobla to jedynie show dla mas, w kontekście tego, co dzieje się po drugiej stronie barykady, za granicą zera.

W końcu trzeba zdać sobie sprawę, że ZERO to dopiero początek. Zagadnienie gadów i starożytne artefakty, starożytna wiedza to jedynie początek znacznie większego kawałka puzzli. Jednak my wciąż zachowujemy się na tyle arogancko, aby twierdzić, że w tym hermetycznym świecie opanowanym przez mass-media, biurokracje i totalne dojenie polityczne oraz militarne, mamy jakikolwiek stabilny obraz rzeczywistości. No way no way
rytulos : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz